Dzwoniec. Był już raz w tym blogu, ale jest on tak liczny w moim ogródku,
że wrzucam go drugi raz. Nie, nie - to nie ten sam!
Spodobał mi się, bo tak się najadł, że już nie miał chyba siły odganiać innych.
Siedział przy jednym karmniku i tylko groźnie patrzył ma buszujące wśród ziaren
inne ptaki. Na mnie też patrzył krzywo...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz