A gdy już braknie czerwonych kulek cisu, skończą się zasuszone owoce
aronii i wszystkie inne smakołyki przykryje śnieg to...
zaczyna się "okupacja" miejsca gdzie słonecznik jest w ciągłej dostawie.
Jeść już nie mogę, ale co mi szkodzi jeszcze trochę posiedzieć.
Odpocznę chwilkę i skoczę na sąsiednią gałązkę
gdzie tym razem pojawiło się jeszcze coś innego.
Bardzo smaczny zestaw - nawet dla mnie.
Łuskany słonecznik, pokruszone orzechy i inne
jeszcze pyszności, a wszystko to
zatopione w pysznym tłuszczyku.
Palce, tzn pazurki lizać.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz