I tym optymistycznym akcentem (lilia żółta) chciałbym zakończyć
na chwilę obecną krótki cykl zatytułowany roboczo "kwiaty żółte"
Pewnie w samą porę bo to zaczynało się już robić nudne.
Gdzie nie spojrzeć wszędzie żółto...
Boję się jednak pomyśleć co będzie dalej.
Na biało... zielono... niebiesko, a może na czerwono?
A Ty co mi radzisz?
Może lepiej radykalnie zmienić temat i popatrzeć
dla odmiany na jakieś... robaczki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz