Zdjęcie

Zdjęcie

Co ja tu robię?

Robienie zdjęć do szuflady ma swoje dobre i gorsze strony.
Nadmierne afiszowanie się nimi, a tym bardziej zmuszanie innych do ich oglądania to także zły pomysł.
Cóż więc pozostaje?
Zaprosić Cię miły Gościu - jeśli masz ochotę abyś zobaczył cóż tak zafascynowało zwykłego fotoamatora,
że postanowił zachować "tę" chwilę na dłużej w pamięci...

Nie aspiruję do nagrody World Press Photo, nie pieję z zachwytu nad każdym zdjęciem, ale...
Jeśli nie masz co zrobić z wolnym czasem...
Jeśli lubisz przyrodę, a krytykanctwo Ci obce...
Jeśli nie trzymasz się ortodoksyjnie kanonów fotograficznych... popatrz.
Fotografuję sobie a muzom.

sobota, 31 marca 2012

Leśna stołówka

Dla "znawców" fotografii jest to niewątpliwie kiepska fotka. Mają oczywiście rację no bo cóż w niej jest interesującego? Ale są i tacy, którym ten obrazek się spodoba. Nie będę tłumaczył dlaczego. 
Miło jest popatrzeć z jaki apetytem i pośpiechem wybierają ze śniegu smaczne ziarenka...
I tak tą gromadą sikorek, czyżyków, dzwońców i zięb chciałbym zakończyć cykl roboczo nazwany "ptaki lądowe". 
Co będzie dalej? Sam jeszcze nie wiem. Wybór jest dość spory i pewnie zrobię losowanie. Jutro, pojutrze wyjaśni się - przynajmniej dla tych, którzy od czasu do czasu klikną na mój blog.

Sikorka modra

Tu nie ma co pisać. Tu trzeba patrzeć. Można ubolewać jedynie, że jest to tylko zdjęcie.
W rzeczywistości wygląda to naprawdę bardzo ładnie i niezwykle przyjemnie ogląda się takie scenki. Takie i wiele, wiele innych, na które brakło i miejsca i pojemności na serwerze.

Sikorka bogatka

Późna jesień, szaleństwa przy karmniku jeszcze nie ma, ale już 
warto sprawdzić co i gdzie będzie podawane do jedzenia. 
Jest to jednak bardzo krótki okres bo wieść o stołówce 
roznosi się wśród naszych Braci Mniejszych lotem błyskawicy.
Za dzień góra dwa w tym miejscu będzie "chmura" nienasyconych dziobów.
Chyba to znak, że ostra zima będzie... ;-)

Codzienność

Jeśli dzwoniec jest przy karmniku to taki obrazek jest w zasadzie standardem. Ale nie na każdego taki pokaz agresji działa deprymująco. Sikorka w pierwszej chwili oczywiście się może wystraszyć, ale za moment w przebiegły sposób i tak zdobędzie swoje wypatrzone ziarenko. Wojowniczy dzwoniec nawet nie będzie wiedział kiedy i z której strony to nastąpi. Lubię sikorki!

piątek, 30 marca 2012

Wróbel

Wiem, wiem! Już masz dość oglądania tylko i wyłącznie ptaków. Ja to rozumiem i wcale się 
tym... nie przejmuję. Niestety będzie ich jeszcze kilka. Mało tego - znów będą się powtarzać. Za chwilę umieszczę "całą serię" moich ulubionych ptaszków. Nie znaczy to wcale, że inne są mi mniej miłe. Ot po prostu sikorki lubię najbardziej i tyle.
Później odrobinę zmienimy klimat - jakieś kwiatuszki, robaczki być może, ale kiedyś powrócimy do ptaszków. Będą to dla odmiany ptaki zwane przeze mnie umownie ptakami wodnymi.
No to się nawet rozpisałem o tym naszym poczciwym wróbelku (Elemelku). Cieszę się, że znów się pokazały w większej ilości - choć wspólnie z mazurkami, ale jednak są!
A już było z nimi tak krucho...

Zięba

Zięba zwyczajna (Fringilla coelebs). To tak oficjalnie. A bardziej swojsko...?
Najpiękniej określił ją Jan Brzechwa.

          Usiadła zięba na dębie:
          "Na pewno dziś się przeziębię! 

          Dostanę chrypki, być może,
          Głos jeszcze stracę, broń Boże, 

          A koncert mam zamówiony
          W najbliższą środę u wrony." itd. itd.

Zdjęcia tej zięby miało nie być już w mym blogu bo nie jest ono żadną fotograficzną 
rewelacją, ale przypadkowo przeczytany wierszyk sprowokował do takiego mojego
działania. Zachęcam Cię nie tylko do popatrzenia na tego kolorowego ptaszka, ale 
także do przeczytania w całości świetnego wiersza.
Oczywiście i innych także!

Rudzik

Rudzik zwyczajny zwany także raszką (Erithacus rubecula). 
W zasadzie wszystko już jasne.
Zdjęcie ponoć zastępuje tysiąc słów, więc każde słowo dodatkowe jest zbędne.
No, dodam jedynie, że osobnik na w/w zdjęciu musiał długo czekać na swoją kolejkę do ulubionego kąpieliska... Tłok tam z reguły panuję duży, a rudzik jest raczej mało towarzyski i
woli zażywać kąpieli indywidualnie.

czwartek, 29 marca 2012

Tłumaczę się...

Uważni Czytelnicy i osoby oglądające mój blog, a tacy z całą pewnością są większością - zauważyli już dawno, ze fotki się powtarzają. Może nie tyle same fotki co przedstawiane na nich "tematy".
I mają rację. Nie wynika to jednakże z mojej amnezji lecz jest to działanie świadome i wynikające z nadmiaru zdjęć o tej samej tematyce. Proszę się także nie obawiać, że zanudzę Was publikując dziesiątki zdjęć z np. tym samym ptaszkiem czy robaczkiem w podobnej "pozie"
Tak więc było kilka dzięciołów, kowalików, sikorek. Będą jeszcze. Będą takie same robaczki, kwiatuszki czy inny temat moich fotografii.
Jeśli ktoś nie ma ochoty oglądać podobne ujęcia łatwo kliknąć myszką na następny post i po kłopocie.
Podpisy pod zdjęciami nie powinny się powtarzać bo każde nowe zdjęcie to nowa improwizacja.

Kowalik

O, a to następny "dziwoląg". Ten znów chodzi do góry nogami. No, może nie dosłownie.
Ktoś gotów pomyśleć, że jakieś brednie opisuję...
Kowalik, kowalik zwyczajny, bargiel (Sitta europaea) bo o nim tu mowa jest jedynym u nas
ptakiem, który porusza się po drzewach głową w dól.
Ot po prostu taki ma być może kaprys i już. Jemu to odpowiada, a my musimy to zaakceptować.
A zamiast wydziwiać - patrzmy i podziwiajmy tego jakże pięknego ptaszka.

Pełzacz leśny

To ptak ruchliwy i mało płochliwy. Dlaczego zwie się pełzacz, a nie np. krętacz?
Bardziej chyba pasuje do niego to drugie określenie. Kręci się dookoła sosny jak fryga.
Zaczyna swą wędrówkę od góry sosny i kończy tę spiralę na ziemi. I znów leci do góry
i spiralką w dół... Od samego patrzenia kręci się w głowie.
Ale w sumie ptaszek bardzo milutki.

Kawka

Wiem, wiem. Niektórym sam tytuł skojarzy się z mała czarną - ba nawet z pianką.
Niestety muszę Was rozczarować. Będzie to o zupełnie czyś innym.
Kawka, kawka zwyczajna (Corvus monedula).
Spotkaliśmy się na nadmorskiej plaży. Pewnie tak jak ja podziwiała 
 zbliżający się piękny zachód słońca.
I co ciekawe kontemplowała go w zupełnej ciszy w odróżnieniu od rozkrzyczanych mew.
Chyba tym nie ujęła...

środa, 28 marca 2012

Dzięcioł duży

No cóż, skoro znalazłem się w takim kolorowym towarzystwie to 
wystukam parę słów o sobie. Osobiście się nie znamy. 
Poznaliście moją rodzinę z Mazowsza. 
Ja mieszkam w lasku nad samym morzem.
Nie będę się przechwalał swymi kolorami i dziobem jak ten z fotki
poniżej bo jaki jestem każdy widzi.
Do tego mam mocną głowę. 
Puknę jeszcze tu i tam może znajdę coś na ząb...

Gil

Czołem ludziska! 
Jestem gil zwyczajny, gil (Pyrrhula pyrrhula) – małym ptaszkiem z rodziny łuszczaków.
Ale nie o tym chciałem pogadać. Szukam ziomka. Taki trochę większy od mnie, też jak ja kolorowy i nawet ma dziób podobny do mojego. Ostatnio razem byliśmy gdzieś tutaj na pestkach. Ciągle się gdzieś zapodziewa.
No nic. Skubnę jeszcze trochę deserku i pędzę dalej.

Grubodziób en face

Tak, tak to znowu ja - grubodziób. 
Byłem tu już kiedyś. Nic się nie zmieniło. 
Nawet ten z drugiej strony okna tak samo siedzi i patrzy. 
Myśli pewnie, że go nie widzę. Przelatywałem w 
pobliżu więc wstąpiłem bo tu dobrze karmią. 
Posiedzę chwilę, odsapnę, poskubię pestek, popatrzę 
sobie w okno, a później się gdzieś przelecę.

poniedziałek, 26 marca 2012

Stary znajomy... kwiczoł

Cześć! My to się już chyba dobrze znamy. Tak to ja - ta zmokła kura z pierwszej fotki.
Muszę Ci powiedzieć, że nadal mieszkam w mieście. W sumie to jest nawet, nawet.
Zaopatrzenie dobre, świeża dostawa codziennie. Jedyny mankament to, że koledzy gdzieś mi się zawieruszyli. Choć może to i lepiej bo cały stół dla mnie. Żeby jeszcze ta wiosna szybciej przyszła to byłoby OK.
Żegnam. Pewnie się już nie zobaczymy.

Ptaki...

Cześć! To znowu ja. Kwiczoł. Ten z lewej na tej cienkiej gałązce. Mówiłem, że z kolegami polecimy gdzieś gdzie nie ma już tych zielonych mokrych liści z fotki poniżej. No i tak zrobiliśmy. Teraz mieszkamy w mieście. Jest fajnie tym bardziej, że tworzymy zgraną paczkę. Tylko tu trochę mniej jedzenia, ale jakoś leci...

Kwiczoł i nauka... pływania

No właśnie. Nie chcę już pływać! Nawet nie chcę tu już mieszkać! Jak tylko trochę podrosnę to się stąd wyprowadzę. I nikt mnie już więcej na spacery po tych liściach nie namówi! Poszukam kolegów i lecimy.

Kwiczoł


Nazywam się kwiczoł (Turdus pilaris) 
Wyglądam co prawda jak zmokła kura, ale to dlatego, że
uczyłem się... pływać. Tak, tak pływać. 

Niedawno się urodziłem, o tuż obok tego oczka wodnego.
Rodzice gdzieś polecieli więc ja korzystając z okazji chciałem pochodzić po tych zielonych liściach. Nikt mi nie mówił, że nie wolno. No i co? Chyba to był jednak zły pomysł.
Na następnej fotce zobaczysz dlaczego, a także dlaczego wyglądam jak wyglądam.

Szpak na... bis

A gdy już braknie czerwonych kulek cisu, skończą się zasuszone owoce 
aronii i wszystkie inne smakołyki przykryje śnieg to... 
zaczyna się "okupacja" miejsca gdzie słonecznik jest w ciągłej dostawie.
Jeść już nie mogę, ale co mi szkodzi jeszcze trochę posiedzieć.
Odpocznę chwilkę i skoczę na sąsiednią gałązkę 
gdzie tym razem pojawiło się jeszcze coś innego.
Bardzo smaczny zestaw - nawet dla mnie. 
Łuskany słonecznik, pokruszone orzechy i inne 
jeszcze pyszności, a wszystko to 
zatopione w pysznym tłuszczyku. 
Palce, tzn pazurki lizać.

Szpak

Szpaki zaglądające do mojego ogródka należą chyba do najbardziej sumiennych i szybkich w swych "działaniach" ptaków. Dość pokaźnych rozmiarów cis i zwykle oblepiony owocami - w ciągu krótkiego czasu zostaje pozbawiony swych  czerwonych korali. Nie pozostanie żaden nawet ten w najmniej dostępnym miejscu. Smacznego...

Powrót...

"Wszystko przychodzi w porę dla tego kto potrafi czekać"
No właśnie. I ja powracam jak Feniks z popiołów.
Mam nadzieję, że moje kłopoty z komputerem to już przeszłość 
i już ochoczo zabieram się do "pracy"

niedziela, 18 marca 2012

Wyjaśnienie...

Wszystkich, którzy zbłądzili tu przypadkiem informuję, ze z powodu kapitalnego remontu swojego komputera kolejne wpisy zostaną umieszczone na blogu z kilkudniowym poślizgiem ;-(
Liczne rzesze odwiedzających ten blog, a zawiedzionych Gości serdecznie przepraszam.

poniedziałek, 12 marca 2012

Krogulec i...

No to i druga z obiecanych niespodzianek. 
Chyba mam dziś jakieś skłonności w kierunku video. 
Nie wiem czy to dobry pomysł (umieszczanie tu filmów) 
bo te klipy video strasznie tutaj tracą na jakości. 
(...) jest to krótki reportaż w formie slide show. 
Krogulec w roli głównej to oczywiste, a w pozostałych rolach zagrali...
Zobacz sam(a) co Ci będę opowiadał. 


Grubodziób

A oto jedna z niespodzianek na moim blogu "foto"
(...) robił to z takim apetytem i pośpiechem, ze nie 
mogłem sobie pozwolić by go nie utrwalić w tej formie. 
Niestety jakość filmu na tej stronie pozostawia wiele do 
życzenia i znacznie odbiega od oryginału :-(

niedziela, 11 marca 2012

Sikora bogatka

Bogatka, sikora bogatka (Parus major). 
Największa z europejskich sikor i w wielu miejscach najliczniejsza. 
Jest nieco mniejsza od wróbla. 
To ptak ciekawski i odważny. 
W parkach może przyzwyczaić się nawet do karmienia jej prosto z ręki człowieka. 
Szybko uczy się nowych sposobów zdobywania pokarmu.
Od siebie dodam, że ta gałązka, na której siedzi to ulubione miejsce wielu ptaków 
- coś w rodzaju przystanku lub poczekalni na wolne miejsce w karmniku.
Bogatka także będzie jeszcze moim gościem w dalszej części bloga.

Sikora modra

Modraszka, sikora modra (Cyanistes caeruleus syn. Parus caeruleus)
Modraszka jest mniejsza od bogatki i wróbla. Bardzo ruchliwa (choć nie tak jak bogatka) – zwinnie porusza się skacząc pomiędzy cienkimi gałązkami zwisając głową w dół.
Ogólnie rzecz ujmując - sikorki, wszystkie bez wyjątku to moje ulubione ptaki.
Lubię obserwować jak pracowicie i dokładnie przeczesują każdą gałązkę w poszukiwaniu robaczków. Zapracowane są przez cały dzień. 
Z pewnością jeszcze kilka fotek z nimi pojawi się na blogu.

Sikora czubatka

Czubatka, sikora czubatka, sikora czubata (Lophophanes cristatus syn. Parus cristatus)
Najchętniej przebywa wśród gałęzi i zdradza swą obecność śpiewem. 
Choć dość licznie występuje w borach, to nie jest zbyt dobrze znana 
ze względu na stałe przebywanie w koronach iglastych drzew.
Jak widać na obrazku bywają nie tylko wysoko. 
Do mojego smakołyka czasami trudno się dopchać, ale i czubatki jakoś dają radę.
Najwidoczniej przypadł im do smaku.

piątek, 9 marca 2012

Krogulec

Krogulec (zwyczajny) (Accipiter nisus). 
Jest on najliczniejszym przedstawicielem rzędu szponiastych 
w Eurazji. Niestety w moim ogródku też. 
Może nie tyle zamieszkuje co bywa...
Najczęściej z wiadomym skutkiem.
Dziś jako, ze prezentuję go na swoim blogu po raz 
pierwszy zastosuję taryfę ulgową. 
Będę go wraz z Wami podziwiał za piękny wygląd 
bo przyznać trzeba, że ładna bestyjka. 
Sprytna, zwinna i bezkompromisowa.
W późniejszym czasie może pokaże kilka innych fotek, 
a może nawet...
No dobra nie będę zapeszał. Może będzie niespodzianka.

Dzięcioł duży

To już drugi z dzięciołów, który zagościł na tym blogu.
I tak - to niby jest dzięcioł duży, ale on nie jest duży 
bo jest jeszcze malutki.
I nie przyleciał bo oczywiście latać jeszcze nie potrafił.
Siedział (wtedy gdy go fotografowałem) sobie w dziupli
 i tak głośno nawoływał rodziców, że usłyszałem go chyba 
ze 100 metrów.
Prawda, że kropka w kropkę podobny do rodziców.
I też ładniutki.
Acha, ten to mieszkaniec Kujawsko-Pomorskiego.

Szpak

Aż dziwne, że jest tu tylko jeden. 
Najczęściej przylatują całą chmurą (własne określenie) Pewnie reszta towarzystwa przeszukuje pobliskiego cisa w poszukiwaniu pozostawionych ostatnio owoców.
Gdy nadchodzi pora "zbiorów" - mam na myśli właśnie cisa to choć to dość duże 
już drzewo to mało gałęzie się nie połamią. Są ich dziesiątki. W circa 10-20 minut
oblepiony czerwonymi owocami cis zamienia się w zielone jednobarwne drzewo.
Przeszukają każdą, nawet najcieńszą gałązkę. Nie uchowa się żaden owoc.
(...) szpak nieco mniejszy od kosa, upierzenie czarne z metalicznym połyskiem i licznymi białymi plamkami, w pierwszych miesiącach życia ich upierzenie jest szare. Jesienią upierzenie prawie czarne z połyskiem fioletowym na głowie i zielonkawym na grzbiecie; tylko samica zachowuje nieco białych plam.


Zięba

To jest on czyli kto? Pan zięba, zięb, a może ziąb ;-)
Bywa u mnie, a jakże. Trochę zamieszania wprowadza, bo trzeba wtedy
odrobinę zmienić sposób dokarmiania. Zięby mają w zwyczaju wyszukiwać 
pokarm na ziemi, a nie podfruwać do wiszącego karmnika.
Dlatego też muszę pamiętać by dodatkową porcję ziaren rozsypywać właśnie 
na ziemi. Gorzej (dla zięby) gdy "zaśpi" i przyleci trochę później.
Reszta ptasiego towarzystwa (niemieszcząca się w karmniku) dokładnie wyzbiera
wszystko wokoło no i... po obiedzie.
Acha, dodam jeszcze dla niewtajemniczonych, że  zięba to 
ptak wielkości wróbla. Podobna jest do jera, ale ma 
zielonkawy, nie biały kuper, błyszczące szerokie pręgi na skrzydłach i białe obrzeżenia sterówek.

Gil

Gil zwyczajny, gil (Pyrrhula pyrrhula) 
Nie powiem, że jest codziennym gościem w moim ogródku, ale jeśli zima 
bardziej daje się we znaki to pojawia się w miarę często.
Trudno go przeoczyć. Czy to na śniegu czy na trawie zawsze jego kolory 
rzucają się w oczy. Napatrzeć się na niego można dość dobrze bo jest 
raczej mało płochliwy.
Niestety mankamentem moich wszystkich zdjęć ptaków z ogródka jest to, że 
fotografowane są przez okno! Podwójna brudna (kto myje okna zimą?) szyba
powoduje, że zdjęcia nie są najlepszej jakości. 
Cóż, tak to u mnie jest. Ale cieszę się i z tego.

czwartek, 8 marca 2012

Kawka

Kawka, kawka zwyczajna (Corvus monedula) – średni ptak synantropijny z rodziny krukowatych, blisko spokrewniony z kawką srokatą, z którą włączane są do podrodzaju Coloeus, czasem traktowanego jako odrębny rodzaj krukowatych.
W moim ogrodzie bywa sporadycznie choć na trawniku wzdłuż ulicy jest ich sporo.
Czasami przylatuje jedynie by ugasić pragnienie.
Może to taka "uroda" wszystkich krukowatych bo gawrony - choć przesiadują 
godzinami na pobliskiej lipie także omijają mój ogródek.
Bywa, że przyleci jeden lub dwa, ale są jakby bardzo wystraszone i ostrożne.
Skubną coś, łykną krople wody i już ich nie ma.
Może drażni je natychmiastowe towarzystwo kilku srok, które zjawiają się 
prawie zawsze w takiej chwili. Bo te nie odpuszczą "nikomu"!



Grzywacz

Grzywacz, gołąb grzywacz (Columba palumbus) – gatunek średniej wielkości ptaka wędrownego z rodziny gołębiowatych (Columbidae), największy spośród 
gatunków gołębi występujących w Polsce.
Na mojej leśnej działce mieszkają już od kilkunastu lat, 
ale nadal są bardzo płochliwe i nieufne.
Chyba im się tam jednak podoba bo nie zmieniają swego miejsca pobytu.

Kowalik

Kowalik, kowalik zwyczajny, bargiel (Sitta europaea) – niewielki osiadły 
ptak z rodziny kowalikowatych.
Jest jedynym naszym ptakiem, który chodzi po pniu i gałęziach głową w dół.

Zarówno ten jak i jego "kuzyni" bardzo często goszczą w karmniku z ziarenkami.
Nie pogardzą słoninką i innymi przysmakami.
Bardzo miło je się ogląda podczas tej "pracy"
Zdjęcie pochodzi z leśnej działki na Mazowszu.

Dzięcioł duży

Dzięcioł duży (Dendrocopos major) - pewnie dlatego, że tak 
dużo i dobrze je. Zdjęcie może byłoby i ładniejsze (naturalniejsze)
gdyby nie to dodatki cywilizacyjne na drzewie. Ale co zrobić.
Czasami to konieczność inaczej "okaz" nie przyleci.
To pierwszy z dzięciołów, który zawitał na mój blog.
Dolecą (no, może nie wszystkie dolecą)
jeszcze ze dwa inne.
Ciekawe czy będą się czymś różnić.
Ten jest mieszkańcem Mazowsza.




Czyżyk na huśtawce

"Czegóż płaczesz? - staremu mówił czyżyk młody -
Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody"."
Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce - i dlatego płaczę".
                                     IGNACY KRASICKI
To trzeci już umieszczony tu "mój" czyżyk. Dlaczego aż tyle?
A dlaczegoż by nie? Podobają mi się. 
Ten na smacznej huśtawce przesiaduję dość często. Też mu się podoba.

Wróbel

Wróbel zwyczajny, wróbel domowy, wróbel, jagodnik (Passer domesticus) – 
dzieciom (zwłaszcza) znany jako Elemelek.
A propos... czym się różni gołąb od zwłaszcza?
Odpowiedź będzie niżej.
Czasami gdy zaczynają swoje koncerty siedząc w żywopłocie blisko okna
to mam ich serdecznie dosyć. Szczególnie latem. Uchylone okno i ten ich 
niesamowicie głośny jazgot...
Ale gdy milkną, a bywa, że nie ma ich kilka dni (gdzieś się wynoszą?)
to zaczyna być tak cicho i smutno. Jest jeszcze gorzej!
(...) gołąb siada na oknie, a zwłaszcza na parapecie ;-)

Carduelis chloris

Dzwoniec. Był już raz w tym blogu, ale jest on tak liczny w moim ogródku,
że wrzucam go drugi raz. Nie, nie - to nie ten sam!
Spodobał mi się, bo tak się najadł, że już nie miał chyba siły odganiać innych.
Siedział przy jednym karmniku i tylko groźnie patrzył ma buszujące wśród ziaren 
inne ptaki. Na mnie też patrzył krzywo...

Grubodziób zwyczajny

Coccothraustes coccothraustes - to dla tych co lubią sobie łamać język.
Dla nas normalnie - pestkojad lub grubodziób.
W Polsce nieliczny ptak lęgowy na całym niżu, lokalnie może być średnio liczny.
No właśnie, u mnie też nieliczny.
Bywa jednak częstym gościem w większe zimy. 
Nawet się chyba polubiliśmy. 
Czeka na pestki zawsze na tej samej gałęzi i nie daje się długo prosić jak zobaczy je w karmniku.

Mazurek

Nieznacznie mniejszy od wróbla zwyczajnego, często z nim mylony. Najpewniejszą cechą rozpoznawczą jest czarna plamka na białym policzku (wróbel ma policzek jednolicie szary). Poza tym mazurek ma brązowy wierzch głowy (wróbel – szary), a na skrzydłach dwie białe pręgi (u wróbla pręga jest tylko jedna). Wierzch ciała ciemnobrązowy z paskowaniem, spód jednolicie brązowoszary. Wokół szyi biała obroża, na podgardlu mały czarny śliniaczek (u wróbla jest on dużo większy). Dziób czarny, nogi jasnobrązowe. Młode podobne do dorosłych, ale nieco jaśniejsze.

środa, 7 marca 2012

Sroka

Sroka zamieszkuje całą Europę więc mój ogródek oczywiście też.
Ta prezentowana na zdjęciu to potomek pierwszych sprzed 
kilku dobrych lat kolonizatorów mojej sosny.
Mądre, przebiegłe, odważne, sprytne i kilka jeszcze podobnych 
przymiotników mógłbym napisać.

Rudzik

Rudzik zwyczajny, rudzik, raszka (Erithacus rubecula)
Najczęściej przebywa na ziemi i szybko skacze po niej z opuszczonymi skrzydłami. 
Często widać jak przysiaduje na nogach i kiwa ogonem.
Wędrówki rudzika po moim ogródku wcale nie należą do rzadkości.

Dzwoniec

"Największy" zakapior w moim ogródku! I to nie tylko do swoich sióstr i braci,
ale także do całej pozostałej ptasiej rodziny.
Usiądzie wśród ziaren i będzie przeganiał każdego kto się tylko tu zbliży.
O pierwsze miejsce w tej zadziorności z powodzeniem rywalizuje z czyżykami, 
które choć odrobię mniejsze, ale także nie dają sobie tak łatwo w kaszę dmuchać!

Pani czyżykowa


Na początku mojego bloga umieściłem czyżyka. 
Smutno mu było więc do towarzystwa zaproponowałem 
mu panią czyżykową.
Oczywiście moją propozycję przyjął z wielkim entuzjazmem.
Mam nadzieję, że zrobi się tu bardziej radośnie.

Bocian biały

Nie jest to co prawda ptak z mojego ogródka, ale umieściłem
go tutaj jako zwiastuna narodzin. Mam nadzieję, że będzie patronem
mojej rozrastającej się ptasiej kolekcji.

Ptaki? Mówisz i masz!

No dobra. 
Słyszałem (choć jak widać nie jest to informacja oficjalna), 
że mogłyby przylecieć tu jakieś ptaszki. OK.
Będzie więc o wróbelku Elemelku, o ziębie co siedziała na dębie, 
o sroczce na płocie i paru jeszcze innych.
Dla ułatwienia (oczywiście swojego) najpierw kilka(naście) ptaszków
zatytułowanych "ptaki lądowe"
P.S.
Zdecydowana większość ptaków, które chcę tutaj pokazać została sfotografowana w moim małym ogródku mieszczącym się w (niewątpliwie) dużym mieście, a także na działce rekreacyjnej leżącej w lesie.
Lesie dość starym z sosnowym i mieszanym drzewostanem.

poniedziałek, 5 marca 2012

Makro finito...

Tak, przynajmniej na razie. 
Jaką foto-szufladkę otworzę w następnym swym wejściu?
Jeszcze sam nie wiem.
Jak tu wrócisz to się przekonasz :-)

Ukryty skarb...

Aż chce się powiedzieć  "Pokaż kotku co masz w środku..."
- czerwona chryzantema ze swą pilnie skrywaną tajemnicą...

Trzy korony...

Jak przystało na królową kwiatów korona jest nieodzowna.
Ale dlaczego aż trzy? 
Cóż - życie wyższych sfer jest często bardzo zagadkowe...

Czerwono czarna...

Dla miłośników kwiatów (zazwyczaj) wszystkie róże są piękne.
Nawet ta, której prawie połowa ginie w nieprzebranej czerni...

Mały wielki świat...

Kto by pomyślał, że na takim małym wiosennym pączku może 
mieć miejsce tyle ciekawych i tragicznych zarazem wydarzeń...
(Niestety na małym obrazku mniej widać)

Convallaria majalis

Pomimo, że wszystkie części rośliny są trujące bardzo często 
trzymamy ją w swych domach. Nie... nie dlatego o czym niektórzy pomyśleli!
Odpowiedź jest banalna - konwalia pięknie wygląda i jeszcze piękniej pachnie.

Idzie wiosna...

Kotki, bazie - jak zwał tak zwał. 
Najważniejsza informacja płynąca z tego obrazka to to, że już... wiosna!  
Czy jest ktoś komu się to nie podoba? 
Mam na myśli oczywiście sam przekaz nie zdjęcie ;-)

(Nie)Zakazany owoc!

Gdyby nie podobne jabłko i jego ogonek świat dziś mógłby...
wyglądać zupełnie inaczej!

niedziela, 4 marca 2012

Dwie szychy...

Łaska pańska na pstrym koniu jedzie.
Kiedyś były naprawdę wysoko. Teraz to już tylko dwie upadłe szychy...

Szyszkowe gniazdko

To już nawet nie gniazdo, to istna wylęgarnia szyszek! Produkcja idzie pełną parą.
Strach przechodzić pod tą sosną. Prawie co chwila leci w dół 15 cm szycha!
A kolce mają większe niż te oseski!